Obecnie rynek nie jest zbytnio nasycony prawdziwymi motocyklami Adventure do 1000 ccm3 pojemności.
BMW ma swojego GS850, Yamaha bardziej terenową Tenere 700 – która w mojej opinii jest mega prze kozackim sprzętem, ale jednak przystosowanym dla jednego jeźdźca i to do jazdy w bardziej terenowych warunkach. Suzuki ma DL650 XT Vstrom – motocykl, który jest ukierunkowany bardziej na on road (drogi utwardzone), pomimo szprychowych kół, czy np. Yamaha Tracer 700 motocykl do turystyki drogowej. Jedynymi przedstawicielami prawdziwego Adventure są obecnie na rynku motocykle KTM jak np. 790 Adventure, Triumph 900, czy wspomniany wcześniej BMW F 850GS.
Brakuje sprzętu, który dziedziczyłby z motocykli takich jak Honda Transalp 650/700, czy stara Yamaha Tenere 660, czyli motocykli prawdziwie budżetowych, które pozwolą na weekendowy wypad za miasto, ale również dalszą podróż międzynarodową i to nie tylko po asfalcie – w rozsądnym budżecie i pojemności wyższej niż 500, która pozwoli na bardziej komfortową jazdę.
Nowa Afryka Twin na horyzoncie? – Honda CRF850L
Może nieco spóźnione, ale na horyzoncie pojawiły się plotki odnoście mniejszej siostry Afryki Twin – Honda Africa Twin CRF 850L. Jeśli plotki się potwierdzą, dostaniemy motocykl wszechstronny pozwalający na pozamiejskie wojaże, ale również dalsze wyprawy w całkiem przystępnej cenie.
Powyższe zdjęcie pochodzi z Japońskiego magazynu motocyklowego AutoBy. To tam pojawiły się plotki dot. nowej Afryki Twin.
Osobiście spodziewałem się nawiązania do wspomnianego powyżej Transalpa (wersji 650, nie 700), i myślałem, że gdzieś koło 2019/2020 roku, pojawi się motocykl klasy 650-800, który wypełni tę lukę, szczególnie cenowo (do 40000 zł) – co mogłoby być hitem sprzedażowym. Zamiast tego, możemy dostać motocykl, nieco mocniejszy, dający nieco więcej niż tzw. sześćsetka, ale tańszego i mniej „dopakowanego” niż 1000cc.
Plotki mówią o tym, że motocykl ma mieć około 90 KM, więc to już całkiem niezły wynik, oraz dzielić część funkcjonalności i technologii z większej siostry Hondy Africa Twin CRF1100L.
Pozostaje nadzieja, że motocykl ten to nie tylko plotki, ale rzeczywiście pojawi się w 2021 roku i zaoferuje coś konkretnego w cenie do 40-45 tysięcy złotych – jeśli tak, to będzie to hit sprzedażowy trafiający w kieszeń mniej zamożnego Jeźdźcy, szukającego dobrego sprzętu w stosunku jakość – cena.